Na pierwszy rzut oka nie różni się zbytnio od poprzedniej, właściwie z zewnątrz jednyną różnicą zdaje się być naklejka, która w tym przypadku jest niebieska.
Oczywiście nie mając taki kąsek nie byłoby sensu wkładać wersji ze zwykłym przełożeniem tylko dlatego, że już zostały wcześniej spiłowane zbędne uchwyty. W tym przypadku warto było wykonać drugi raz tę samą robotę.
Żeby nie było za łatwo, to okazało się, że kupiłem złe końcówki drążka. Numerami się zgadzały, ale potrzebny był lewy gwint po obu stronach, a ja kupiłem prawy. No cóż...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.