Poklikałem też więcej w laptopa i zrobiłem launch control.
Jeszcze rzut oka na spód, gdzie wreszcie dyfer wskoczył na swoje miejsce.
A jeśli o launch control chodzi, to mając sterownik silnika standalone, typu EMU Black, to jest to prosta sprawa. Dosłownie wystarczy trochę mieć pojęcie o działaniu silnika i można sobie takiego launcha wyklikać. Poniżej krótkie dwa filmiki z przetestowania działania tegoż systemu. Pierwsza wersja agresywna, druga wściekła z większymi marchewami.
Do tego oczywiście dołączyłem sterowanie z MFD28, więc jednym przyciskiem mogę sobie launcha włączyć lub wyłączyć (wyłącza się też sam, kiedy auto ma niezerową prędkość, ale do tego potrzebny będzie mi jeszcze podłączony i skonfigurowany GPS), a na drugim przycisku mam przełączanie map launcha, więc mogę sobie wybierać, którą opcję chcę aktywować.
Na razie obie mają ustawioną odcinkę identycznie, na 4000 obrotów. Jak w końcu pojeżdżę i potestuję, to pewnie jedna z nich będzie ustawiona wyżej, a druga niżej. Albo jedna będzie do faktycznych startów, a druga do zabawy i postrzelania na zlocie - zobaczymy.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz