Postęp projektu

Postęp projektu

  • Stan BDB
  • Wygląd zewnętrzny
  • Podwozie
  • Zawieszenie
  • Hamulce
  • Swap
  • Odbudowa
  • Wnętrze
  • Stroker

22 grudnia 2025

Filtr powietrza - część 1

Jak pewnie pamiętacie, w kwestii dolotu Smoczyca była wcześniej wyposażona w stożek. Nie żeby nie spełniał swojego zadania (no, może był mały minusik), ale przede wszystkim był mało estetyczny. Niby rura była cała wyspawana, ale jakościowo taka sobie, z nierównościami wewnątrz. Niby rura była oklejona folią termiczną, ale i tak była ciepła, bo - niby stożek był odizolowany przesłoną od ciepłego powietrza spod maski, ale nie była ona szczelna. Należało to poprawić.



Zapadła decyzja, że użyjemy puszki filtra od E34 V8. Oczywiście lekko zmodyfikowanej, żeby nie ograniczać przepływu powietrza, ale to powinno pomóc w kwestii chłodniejszego powietrza, oraz estetyki. Rura dolotu docelowo będzie z prostego kawałka i silikonów, ale to w późniejszej części. Zaczęło się od pozyskania filtra dawcy, co okazało się nie takie proste - nawet puszki z 3.0 V8 są już ciężko dostępne. Co prawda 3.0 ma mniejszą średnicę wlotu niż 4.0, ale nam to nie robi różnicy, bo i tak będzie ona powiększona. Udało się znaleźć E32 posiadające potrzebną puszkę.



Oryginalnie puszka zamocowana jest na wibroizolatorach w pozycji jak poniżej, co trzeba było odwzorować, z racji że Smoczyca nie posiada takowych mocowań (W 2.0, a taką mamy przecież budę, filtr jest w ogóle z drugiej strony).




Chwila odkręcania i puszka (a także kilka drobiazgów, które już mieliście okazję oglądać wcześniej) jechała do warsztatu.



Na początek szybka przymiarka, w celu oceny, czy w ogóle na fabryczne miejsce jest co liczyć. Dobra wiadomość - jest.




Jedną rzecz można zaobserwować na zdjęciach powyżej - wylot z puszki jest zbyt blisko chłodnicy. Ale i tak musiał iść do przeróbki i tak, więc najważniejsze, że pucha pasowała dołem. Na czas montażu zostało wyciągnięte z wnęki wszystko co niepotrzebne.



Nie było na co czekać, czas na modyfikacje. Od razu pod nóż poszła dolna część puszki. Raz, że bez niej będzie więcej powietrza wpadało od dołu, a dwa, że jej otwór miał 100 mm. Idealnie, żeby użyć ten otwór jako wylot, idący do kolektora. Trzecia sprawa, że dzięki temu uzyskujemy więcej miejsca na przewody.




No to teraz sama przeróbka otworu. Odcięta część posłuży za wylot, ale musi być przesunięta lekko do tyłu, aby minąć się z chłodnicą.




Fabryczne mocowania okazały się niepotrzebne, a jednocześnie zabierały trochę miejsca, więc trzeba było się ich pozbyć.




Górna część po modyfikacji, wylot na razie lekko przyłapany.



Kolejna przymiarka pokazała, że wszystko siadło idealnie tak, jak powinno.




Czas na zamocowanie na stałe. Konieczne było wyposażyć się w wibroizolatory, żeby puszka mogła sobie pracować.



Niestety trzeba było wywiercić na nie otwory, ale inaczej nie da rady.



Na sam koniec zostało przykręcić samą puszkę.





Oczywiście i tak będzie ją trzeba jeszcze zdjąć, bo musi iść do finalnego pospawania i wykończenia, ale to już w kolejnej części.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz