Kolejny mały problem z serii przedodpaleniowej wyeliminowany. Niepsaujące chińskie halogeny okazały się niepasujące z własnej winy, nie z powodu różnicy w ramkach czy samym zderzaku. Zamiennik innego producenta pasuje bez problemu. Mamy też załatwiony temat łożysk w przednich kołach, co za tym idzie również piast, bo piasty są w komplecie z łożyskami jako jedna całość. Ta sama operacja będzie później również wykonana z tyłu.
Koniec tematu zbiornika. No, prawie, bo jest jeszcze jeden problem z delikatnym wyciekiem. Ale można powiedzieć, że koniec tworzenia i montowania rzeczy ze zbiornikiem związanych.
Do pełni szczęścia brakowało ostatnio jeszcze uszczelnienia wlewu, spod którego delikatnie podciekało podczas nalewania paliwa. Nie było też jeszcze zrobionego odpowietrzenia. Teraz mamy już komplet, zaraz można będzie montować nadkole.
Wow! Smoczyca już dawno tak nie przypominała samej siebie jak teraz! Krok po kroku eliminujemy kolejne problemy, w tym te, które objawiły się podczas pierwszego (w trakcie odbudowy) odpalenia silnika. Rozwikłania wymagają również zagadki związane z elektryką. Przymierzamy się również do finalnego zmontowania przodu auta, tak więc zapas części wymagał uzupełnienia o kilka brakujący elementów. Wisienką na torcie było testowe złożenie przodu.
A więc elektryki ciąg dalszy. Do odpalenia mieliśmy podłączoną tylko pompę paliwa, już na gotowo, tak więc ładnie załączała się na 5 sekund na zapłonie, jak ma to ustawione w EMU. Jednak mimo wlania 10 litrów do zbiornika, nie było widać poziomu paliwa. To oczywiście ze względu na urwane kable. Udało się to ładnie podłączyć. Dodatkowo zamontowane mamy również klaksony, a także zażegnany wspominany niedawno problem pękniętej obudowy wiązki silnika.
Dzisiaj bardzo krótko i konkretnie, ale z dobrymi wieściami. Wspominałem o problemach z krzywą miską olejową, który wyszedł po odpaleniu silnika. Najwidoczniej musiało ją ugiąć podczas wypadku. Na początku nie było wiadomo, czy uda się to jakoś naprostować, ale doświadczony tokarz poradził sobie bez problemu. Szczelina na ponad 2 milimetry została zlikwidowana. Założona została oczywiście również nowa uszczelka. Przy okazji udało się dobrać odpowiednie przedłużki nypli, bo ściana miski jest tak blisko gwintów, że nie idzie tam sięgnąć kluczem...
