Chyba nie będę się dzisiaj zbytnio rozpisywał. Trwa składanie drzwi, na pierwszy ogień poszły uszczelki i czarne elementy ozdobne, które były niedawno odebrane z malowania proszkowego.
Oczywiście coś za pięknie szło i nawet boczne listwy w miarę pasowały, no to nagle atak ze strony małych listewek na błotnikach. Nowe, wspaniałe, bawarskie, prosto z fabryki - jedna z dziurą, druga prawie... Ręce opadają.
Następne miały być ozdobne srebrne listwy na drzwi, ale tutaj wystąpił problem w postaci braku dostępności uszczelek do nich. Trzeba było więc spróbować odzyskać stare i porządnie je wyczyścić.
Po tej operacji i wysuszeniu się uszczelek wreszcie można było założyć ozdobne listwy. Zostają jeszcze do skompletowania, bo póki co mamy na 3 drzwi... Przy okazji pojawiły się też lusterka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.