Zacznijmy od elektryki. Ostatnie, co brakowało na podłodze, to kostki elektrycznych foteli. Niestety w wiązce dawcy były ucięte. Trzeba było uzupełnić te braki.
Skoro kable i korytka mamy, to nie było już przeszkód, aby założyć dywan. Na chwilę będzie jeszcze potem zdejmowany, w celu puszczenia w środku przewodów hamulcowych, ale póki co można powiedzieć, że jest założony.
Idźmy dalej. Czas na dokończenie podpięcia wlewu paliwa. Pierwsza niespodzianka, jaka przy okazji oczywiście wystąpiła, to niespasowanie rury wlewu. Nie wiem jakim cudem wcześniej pasowała, ale teraz nie chciała. Chociaż "pasowała" to może za duże słowo, bo na starych zdjęciach widać było że nie jest wycentrowana i silikon na niej był mocno napięty. No ale teraz nie dało się tego poskładać w ten sam sposób.
Dodatkowo brakowało jednej opaski, a druga miała zjechany łeb od nieprawidłowego śrubokręta, więc od razu poszły nowe.
Była również próba założenia klapki, ale okazało się, że trochę za grubo było nałożone lakieru, więc trzeba było lekko zeskrobać i zrobić wyprawkę. Sama klapka natomiast poszła do lekkiej poprawki do lakiernika.
No dobrze. Został ostatni temat. Niedługo Smoczyca musi pojechać na geometrię, żeby zobaczyć, czy zawieszenie z tyłu jest proste. Dlatego trzeba było zmienić tymczasowy wózek, na którym chwilowo byłą postawiona, na "swój". Do tego brakowało jednak kilku elementów - przede wszystkim kilku śrubek i uchwytów, uchwytów przewodów ABSu, poduszki dyfra... Przy okazji okazało się, że poprzednicy złożyli auto na złej poduszce. Użyli poduszki z wózka "LOW" zakładając wózek "HIGH" z M5. Różnią się wysokością, przez co wózek cały czas był pod kątem. Bez komentarza.
Po skompletowaniu wszystkiego można było podmienić wózek. Na ten moment nie ma jeszcze sensu zakładać dyfra.
No i to na razie tyle. W kolejnym odcinku chyba coś na co czekam od dłuższego czasu - silnik ze skrzynią wskoczą do budy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.