Orzeł jest nie do zajechania - walczy z autem od samego rana. Prace idą w błyskawicznym tempie. Cały spód jest już w kawałkach, elementy zawieszenia mają już wyprasowane tuleje i przygotowane są do piaskowania (w zasadzie to już pojechały, na dniach powinny wrócić). Mimo ogólnie bardzo dobrego stanu podwozia, wyskoczyło kilka niespodzianek, co oczywiście nie powinno dziwić w tak starym aucie.
Przede wszystkim okazało się, że zawieszenie z przodu nie jest w najlepszym stanie. Łączniki i końcówki drążka to norma, ale do wymiany zakwalifikowały się także wahacze. Będą więc nowe stalowe, Swag lub TRW.
Prawa zwrotnica też już nie nadaje się do powtórnego montażu - śruby, poddane próbie ognia, pourywały się zamiast wyleźć. Tak więc zwrotnica też wleci inna - używka z allegro prawdopodobnie, tutaj nie ma sensu kupować nowej.
W przednim prawym nadkolu znalazła się też dziura - oczywiście już wokół blacha jest wycięta i wspawana łata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.