Wydawać by się mogło, że są już wakacje. Niestety nie wszystkich to dotyczy. Cały czas jeszcze cisnę temat pracy inżynierskiej, więc w tym roku jestem zwolniony z wakacji.
Na szczęście już końcówka. Termin obrony wyznaczony, więc pozostały ostatnie szlify i za chwilę praca będzie drukowana.
Oczywiście auto na tym cierpi, bo stoi w garażu i czeka aż znajdę w końcu trochę wolnego czasu...
Ciężko z tym jest, ale kilka rzeczy udało się jakoś z doskoku załatwić.
Miałem jeden wyjazd do Bydgoszczy, więc trzeba było w końcu załatwić sprawę hamulców. Według mojej rozpiski nie czas jeszcze na Big Brake Kit, a i czasu było za mało do wyjazdu aby bawić się w kompletowanie i dopasowywanie wszystkiego. Ale jeździć z dzwoniącymi kołami z tyłu też nie wypadało, bo straszny obciach. Poza tym niech by się coś urwało, zaklinowało i wypadek gotowy.
Tak więc co prawda bez szału, ale wymieniłem sobie hamulce. Na seryjne niestety póki co, ale przynajmniej będą sprawne. Wybrałem wszystko z Ate - od tarcz po sprężynki do szczęk, mam zaufanie do tej firmy. Przy okazji kupiłem sobie zestaw do wciskania tłoczków, warto mieć coś takiego, znacznie ułatwia pracę. Musiałem też kupić cały zestaw wkrętaków, torxów i imbusów, bo oczywiście BMW musiało przykręcić zaciski na imbus 7, którego nie upolowałem jako pojedynczego elementu w całym Mogilnie...
Zamknąłem w końcu temat wycieraczek. Prawe ramie przyszło do mnie od kolegi sybira (http://bmwmarket.pl/) jako nówka, wraz z nakładkami na śruby. Starego nie było sensu w żaden sposób ratować, bo było starte od maski. Lewe ramię natomiast jest już jako nowa część nie do zdobycia. Po prostu skończyły się w magazynach i BMW nie ma zamiaru już ich produkować. Przez jakiś czas szukałem podobnego z innego modelu, ale niestety nie pasuje nawet od aut produkowanych w tym samym okresie, czyli ani od E30, ani E32 ani też od E36. Jako, że moje lewe było w niezłym stanie, a dodatkowo miało uchwyt przespawany na drugą stronę żeby można było montować inne wycieraczki niż oryginały Boscha, postanowiłem oddać je do regeneracji. Ramię poszło standardowo do zaufanego lakiernika i wróciło w takim stanie, że nie dało się go odróżnić od prawego (pod względem koloru i faktury lakieru oczywiście, bo kształtem są inne).
Jeśli o same wycieraczki chodzi, to wziąłem pierwsze lepsze z marketu, z doświadczenia wiem, że ori Boscha wcale jakoś super nie ścierają i po kilku miesiącach i tak są do dupy, a 30zł w porównaniu do 200zł to jednak jest pewna różnica. Nie popełniłem jednak tego błędu co ostatnio i nie wziąłem tzw. "bananów". Nie polecam tego wynalazku. Nie dość, że stylem średnio pasowały do starego auta, to jeszcze odstawały, zwłaszcza prawa. Teraz wziąłem standardowe szkieletowe. Sporo krótsze od zalecanych, ale z umiarem, aby były w stanie dokładnie zbierać wodę z szyby.
Po zamontowaniu całości papa mi się cieszyła. Widać, jak dobrą robotę zrobił niejaki Marcin, jedne z moderatorów na http://bmw5er.pl. Po regeneracji mechanizmu jest prawie 3-milimetrowa szczelina między maską a prawym ramieniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.