No i rok 2015 się skończył. 3 lata już minęły od końca świata w 2012, ale jakoś wszystko powoli idzie do przodu :)
Nie wiem, czy zima znowu zaskoczyła drogowców, czy nie, ale trzeba przyznać, że przywaliło w tym roku nieźle. Może nie było jakoś masakrycznie zimno, bo dwucyfrowa wartość na minusie była raptem kilka dni, ale śniegu nasypało tyle, że było co odgarniać i sypać solą. Jak łatwo się domyślić, Złota przeczekała ten okres w garażu.
Obrysówki
Podłączyłem obrysy z przodu i z tyłu. Pomysł sprzęgnięcia ich z kierunkami odpuściłem. Po co robić festyn, niech świecą jak w oryginale.
Z tyłu kable pociągnąłem jednak przez te kratki wentylacyjne. Ale nie tak na pałę przez kraty, bo to by była straszna wioska. W bokach kratki, przy krawędzi wywierciłem wiertłem 8mm otwory, przez które przecisnąłem kable. Wiem, w razie konieczności wyjęcia tych kratek trzeba będzie rozlutować kable. Ale na prawdę nie potrafiłem znaleźć żadnego innego otworu idącego po obu stronach auta z bagażnika pod zderzak. Zawsze lepsze wiercenie w plastikowej kratce, niż w budzie. Poza tym - znacie kogoś, kto kiedykolwiek wyciągał te kratki?
Z przodu nie było żadnych kombinacji. Kabel przechodzi sobie po prostu pod lampami. Szykowałem sobie 2 godziny czasu na walkę z szukaniem drogi, a cały montaż z lutowaniem, izolowaniem i sprawdzeniem zajął 15 minut.
Niby drobna rzecz, a w niesamowity sposób poprawia wizerunek auta.
Polerka
Lakier już swoje odczekał, więc można było przejechać się na polerowanie. Nie było wiele do roboty. Ani skórki pomarańczowej, ani żadnych wtrąceń. No cóż, jak się robi porządnie za pierwszym razem, to nie trzeba później robić poprawek. Tak więc jeśli chodzi o sprawy lakiernicze, to mamy finał. Jestem bardzo zadowolony.
Morda
Z przodu już niewiele się zmieniło, ale przyszły w końcu halogeny, więc wleciały na miejsce. Także są to zamienniki. Niestety, Dj Auto nie robi halogenów do E34, więc miałem do wyboru tylko Depo i TYC. Z dwojga złego, już wolałem te pierwsze. Wraz z nimi dziury w zderzaku wypełniły zaślepki po bokach oraz na miejsce została przykręcona tablica rejestracyjna. Tak już zostanie. Chyba.
Szity z ASO
A teraz ciekawostka. Pisałem ostatnio o jajcach z wymiarami listewek przedniego zderzaka. To nie koniec przebojów. Kupiłem komplet listew bocznych (no... prawie, bo zapomniałem o tych na przednie drzwi). I co? Super, nie? Kupę kasy to kosztowało, ale jakość nie z tej ziemi, prawda? Błąd. Listwy są wykonane skandalicznie. Pełno jest farfocli od odlewania. Ale nie to jest najgorsze. W przedniej części każdej listwy (poza tymi na tylne błotniki) jest plastikowy element z bolcem. Bolec ten wskakuje w gniazdo wetknięte w otwór w blasze. No i tu niespodzianka. W starych listwach było ok, w tych bolec ma mniejszą średnicę! Na oko tego nie widać, ale musi być różnica 0,x mm, bo siedzi dość luźno i wyskakuje chwilę po włożeniu, przez co listwa nie przylega. To jest jakaś masakra! Licząc cały komplet, to mamy 1300 zł za niedorobiony szajs. Serio, BMW? Zapomnieliście jak się robi części? Jeśli taka jest jakość waszych nowych aut to dziękuję, postoję.
No ale co miałem robić, reklamować? Wymienią na to samo. Kupić zamienniki? Nie ma. Kupić podróby montowane na taśmę dwustronną z Allegro? Odpadają po czasie i nie przylegają. Wziąłem sprawy we własne ręce. Ten plastik z bolcem jest montowany podobnie do tego, jak trzymają się w listwach spinki, na zatrzask z obu stron, ale ten siedzi dużo mocniej. Wyrwałem to, zeszlifowałem delikatnie listwę na tyle, żeby dało się go wyciągać i wkładać, ale też żeby sam nie puszczał. Element wkleiłem na stałe w gniazdo (przy wyciąganiu pewnie się uszkodzi, ale innej opcji nie widziałem) i założyłem listwę normalnie jak na spinki. Siedzą wszystkie ładnie.
Legendarna jakość:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.